W pierwszej części serii artykułów o Porozumieniu bez Przemocy przytoczyłam podstawy dotyczące tego niezwykle pokojowego sposobu komunikacji. Wiadomo już skąd nurt ten się wziął, co zakłada i dlaczego warto go stosować.
Druga część poświęcona jest praktycznemu zastosowaniu NVC w życiu codziennym.
TO SIĘ PRZYDA
Chcąc zacząć stosować świadomie Porozumienie bez Przemocy warto w pierwszej kolejności zaobserwować, czy w naszym sposobie mówienia:
- używamy zaimków osobowych (ja, ty, on, ona, ono, my, wy, oni, one); SZCZEGÓLNIE WYKORZYSTUJĄC „JA” (np. „Czuję się źle, kiedy…”)
- są obecne magiczne słowa „proszę”, „przepraszam”, „dziękuję” <3
- formułujemy zdania w trybie warunkowym (np. „Gdyby w domu każdy wykonywał obowiązki, to czułabym się…”)
- zadajemy pytania (np. „Dlaczego?”, „W jakim celu?”, „Co sądzisz o…?”)
- uwzględniamy delikatności drugiego człowieka (np. „Wiem, że lubisz jeść na śniadanie nutellę, ale zależy mi na Twoim zdrowiu, więc dlatego przygotowałam kanapkę z pastą warzywną.” zamiast „Nie dostaniesz nutelli!”)
- najczęściej próbujemy znaleźć odpowiedź na pytanie „Co tu się dzieje?” – prosto i zgodnie z rzeczywistością, bez nerwów
Jaki bilans? 😉
ETAP 1
Najpierw powinniśmy świadomie przyjrzeć się temu w jaki sposób mówimy – odsyłam do zadania domowego z pierwszej części – o tu. 😉
ETAP 2
Jeżeli już dojdziemy do tego jakie elementy przeważają w naszej komunikacji dużo łatwiej będzie nam wyeliminować nie do końca prawidłowe sformułowania. Zmianę najłatwiej zacząć od wyrażania tego, co miłe i przyjemne DLA NAS (wiadomo ;)), używając takich zdań jak:
- „Bardzo się cieszę, że chcesz posprzątać swoje zabawki z całego salonu!”
- „Jestem szczęśliwa, że w weekend nie muszę przygotowywać dla wszystkich śniadania.”
- „Fantastycznie, że każdy może zająć się sobą i mam wolne popołudnie!”
Tak, tak. 😉 Chodzi o mówienie tego, co się widzi lub chce widzieć i to w sposób pozytywny. Trochę jak zaklinanie rzeczywistości, owszem 😉 , ale za to jakie przyjemne! 😉
WAŻNE: Trzeba mieć na uwadze fakt, że powtarza się to WIELOKROTNIE w ciągu każdego dnia, aż w końcu stanie się to naturalne. 1-2 razy na dobę to za mało i nie przyniesie zamierzonych efektów.
ETAP 3
Najtrudniejszy, ale zarazem wprowadzający na docelowy poziom. Jeśli opanujemy już etap 2. możemy zacząć wprowadzać kolejne elementy do swoich wypowiedzi – tych, które nie dotyczą tylko przyjemności.
Przykłady:
- „Gdyby naczynia były odkładane do zmywarki przez każdego na bieżąco, czułbym się spokojniejszy, wracając po pracy do domu, wiedząc, że nie zastanie mnie pełen zlew.”
- „Źle się czuję, kiedy podnosisz na mnie głos.”
- „W jakim celu rozsypałeś kilogram cukru na podłogę? (tak, też w takiej sytuacji 😉 )
- „Dlaczego podarłeś książeczkę? Czy uważasz, że można coś z tym zrobić?”
- „Widzę, że jesteś rozzłoszczony. Co się stało?”
Również wielokrotnie, codziennie i aż nie zacznie być to naturalne!
WSKAZÓWKI NA KAŻDYM ETAPIE
Notujmy: kiedy się udało wprowadzić zmianę językową, kiedy się nie udało i dlaczego, jak się czujemy, jakie są reakcje moje, Dziecka, innych domowników? Takie porządkowanie na piśmie przez jakiś czas na prawdę jest bardzo pomocne!
Nikt nie mówił, że NVC to łatwa sztuka 😉 Powtórzę, że na początku wprowadzania świadomej zmiany jest dziwnie, nieswojo, nienaturalnie. To normalne i po prostu należy w tym wytrwać. W końcu stanie się to normą. Zauważymy także, że w pewnym momencie Dziecko zacznie od nas chłonąć „nowy język” i w przypadku Starszaków (najlepiej to widać ok. 4-5 r.ż.) powtarzać!