ABC porozumienia bez przemocy, czyli o słynnym NVC – cz. 3

Ostatnia część cyklu o Porozumieniu bez Przemocy. Mam nadzieję, że wszyscy nieprzekonani zrozumieli już dlaczego ten styl komunikacji jest nam po prostu potrzebny, jak go powoli wdrażać i na co zwracać uwagę. Liczę, że w Waszych domach jest więcej radości z rozmów i zaczynacie zwracać uwagę na to, co i jak mówicie do siebie wzajemnie. 🙂

Dziś idziemy krok dalej i bierzemy „na warsztat” temat:

Jak uczyć Dziecko korzystania zarówno z NVC, jak i stylu negocjacyjnego w świadomy sposób?

OD POCZĄTKU

Komunikacja metodą NVC jak wielokrotnie wspomniałam jest niezwykle pokojowa. Stosowana na co dzień pozwala na niesamowite troszczenie się o swoje potrzeby. W idealnym świecie (haha) wszyscy ze sobą by się dogadali bez problemu, mieli na względzie swoje delikatności i w ogóle byłoby super. 😉 Tak niestety nie jest i trzeba się pogodzić, że część społeczeństwa (niestety spora) nigdy nie będzie w stanie dojść do pewnego poziomu świadomej rozmowy. Jakiś procent ludzkości w ogóle nie jest zainteresowany tym jak, co i do kogo mówić, używają języka w sposób totalnie niehigieniczny. Wystarczy przejść się po parku albo iść do hipermarketu, żeby zaobserwować to zjawisko. Hasła (lub komendy) rzucane są bez pomyślunku, często podniesionym głosem, z pretensją, a każda próba porozumienia z taką osobą w odmienny dla niej sposób kończy się zazwyczaj groźnym spojrzeniem.

DEFINICJA

Na całe szczęście specjaliści od języka i mądrzy ludzie wymyślili na to remedium. Dla Obywateli Świata, którzy nie ogarniają NVC z różnych powodów (lub po prostu chcą być bardziej konkretni w niektórych sytuacjach) mamy bardzo ciekawą modalność zwaną stylem negocjacyjnym. Większość osób używa go mniej lub bardziej poprawnie (najczęściej w sytuacjach zawodowych) i kojarzy właśnie z debatowaniem na jakiś temat. Jak jednak ma się on do wychowania Dziecka i czy nie stoi w sprzeczności z Porozumieniem bez Przemocy?

Moim zdaniem NIE, ponieważ (w przypadku Młodego Człowieka):

  • fajnie jest mieć różne umiejętności, także posługiwania się językiem i świadomie z nich korzystać 😉
  • uczymy, że można porozumiewać się spokojnie, ale z pewnym oczekiwaniem
  • ćwiczymy asertywność i wysyłanie komunikatów (szczególnie, jeżeli NIE POWINNO SIĘ CZEGOŚ ROBIĆ SAMODZIELNIE, KIEDY POTRZEBNA JEST POMOC)
  • dobrze jest być człowiekiem polubownym, ale i bardziej konkretnym (jeżeli sytuacja tego wymaga, często komunikacja stylem negocjacyjnym powoduje uzyskanie szybszego efektu)

Natomiast w przypadku Rodzica:

  • pozwala na konkretniejsze egzekwowanie pewnych kwestii (nie czarujmy się, że wprowadzając NVC Dziecko zawsze będzie chętnie po sobie sprzątało, grzecznie bawiło i w ogóle zamieni się w anioła; wszyscy jesteśmy ludźmi i nawet tym świadomym i pokojowym zdarzają się momenty kryzysowe)
  • pozwala na spotkanie się „przy jednym stole”, gdzie istotne są interesy wszystkich i doprowadzenie do jakiegoś konsensusu
  • daje przestrzeń do podtrzymania wspólnych wartości, które z założenia zna i wprowadza po prostu Dorosły, a Dziecko się ich dopiero uczy
 

A WSZYSTKO TO, BO…

Styl negocjacyjny ma na celu wyłonienie lidera rozmowy, przywódcy (ale nie władcy, agresora za wszelką cenę!), który ma świadomą kontrolę nad procesem komunikacyjnym i stoi w obronie wspólnoty. Tym liderem, przywódcą, może być Dziecko, jeżeli mu na to pozwolimy.

JAK TO ROBIĆ?

Tak jak w przypadku NVC, styl negocjacyjny ma swoje właściwości, a są nimi:

  • zadawanie pytań otwartych i czekanie na odpowiedź („A dlaczego?” 😉 )
  • odwaga w pytaniu kiedy coś nam się nie podoba (np. w sytuacji kiedy po trzeciej prośbie zabawki nie są sprzątnięte zadajemy pytanie „Dlaczego te zabawki nie są posprzątane?”, a Dziecko pyta „Ale po co mam je sprzątać?” – tak, to właśnie tutaj powinniśmy wyłonić wspólny interes, a nie mówić, że salon jest zagracony, to za mało 😉 )
  • dochodzenie: „Jak można zrobić to lepiej?” albo „Co Twoim zdaniem powinienem poprawić, żeby zrobić to lepiej?”
  • mówię precyzyjnie, oczekuję precyzji (nie mieszamy informacji, faktów, komend, pretensji, komentarzy) – jasno (nie agresywnie!) wyrażamy swoje zdanie i tego samego oczekujemy
  • „Bądź częścią rozwiązania, a nie problemu” – słynne amerykańskie powiedzenie, ukierunkowane na wyjście z sytuacji, a nie przerzucanie się winą
  • ukierunkowanie na cel – bez mącenia, marginalizowania, tylko konkret
  • skupiamy się na tym co ma być zrobione, a nie kto ma coś zrobić
  • mówienie z miejsca eksperta (brak tłumaczeń, prosto, zwięźle, zrozumiale)
  • nie proszę, nie przepraszam i nie pytam (ale nie jestem także chamski) – zdecydowanie najcięższe, bo wymaga odejścia kilka kroków od emocji (dobrze sprawdza się tutaj strona bierna języka 😉 ) np. „Te zabawki wymagają sprzątnięcia.”

 

Mam nadzieję, że słusznie zwróciliście uwagę, że nie określałam, co „przypisane jest” do Dziecka, a co do Dorosłego – bo o to właśnie chodzi w nauce świadomej komunikacji, żeby w zależności od sytuacji pozwalać Małemu Człowiekowi na bycie w różnych sytuacjach (raz po stronie lidera, raz członka rozmowy) i pozwalanie mu na wybór zachowania. Na szczęście w ciągu dnia mamy setki takich momentów i można to cały czas ĆWICZYĆ. Można także zwracać uwagę, kiedy ktoś przekracza granicę i zaczyna zachowywać się agresywnie. To właśnie wtedy jest idealny czas na reakcję i omówienie źródeł (idealnie połączenie z NVC).

DLACZEGO TO JEST WAŻNE?

Dlatego, że świat nie zawsze jest miejscem przyjemnym. Dlatego, że ktoś może nie mieć najczystszych intencji i powinniśmy uczyć Dzieci, że warto postawić czasem na swoim i chronić swoje granice, nie będąc przy tym ignorantem z chamskim nastawieniem. Ktoś mądry kiedyś powiedział, że „trzeba przygotować Dziecko do drogi, a nie drogę do Dziecka”. Przygotujmy Je na wszystkie ewentualności. 🙂

AUTOR: NICOLE CIEPLIK, DYREKTOR /NIEDŹWIADKOWO/

Przewiń do góry